Jak szybciej osiągać cele?
Tomasz Zienkiewicz
[Od redakcji: ten artykuł może odnosić się
nie tylko do zdrowia, ale do bardzo wielu spraw w życiu. W tym przypadku
może wspomóc np. tych, którzy w czasie wakacji chcieliby schudnąć -
czyli ... być zdrowsi i lepiej się czuć].
Wyznaczanie i osiąganie celów - w ten sposób idziesz do
przodu. Idziesz... albo jak wolisz: wleczesz się, zawracasz, porzucasz,
potykasz bądź biegniesz, lecisz czy wręcz przeskakujesz - wszystko
zależy od Ciebie. To Ty definiujesz jak będzie wyglądała Twoja droga z
punktu A do B.
By zmienić swój stan obecny (to wspomniane już A czyli np. to ile
zarabiasz) na docelowy B (czyli np. ile chcesz zarabiać za X miesięcy) -
musisz wykonać parę kroków.
Czy można szybciej?
Pomysł na ten artykuł zaczerpnąłem po przesłuchaniu podcastu Steve
Pavliny (stevepavlina.com) pod tytułem Faster Goal Achievement. I jemu
należą się oklaski jakby co.
Najpierw przykład
Dla ułatwienia coś mierzalnego: niech będzie to cel 'schudnąć o X kg do
urlopu'. Po prostu kasę i wagę łatwo się mierzy.
No i teraz wyobraźmy sobie jakiegoś delikwenta po długotrwałym zażywaniu
hamburgero-fastfoodowych przysmaków, braku ruchu itd. (jeśli ktoś
oglądał Supersize Me to może sobie łatwo wyobrazić taki
przykład).
No dobrze mamy takiego delikwenta z nadwagą. Chciałby schudnąć do
urlopu. Dla ułatwienia nazwijmy go Ździsiek.
Determinacja i motywacja
No i czego temu człekowi brakuje by osiągnąć swój cel?
- Wie czemu chce cel osiągnąć - bo ma zamiar np. imponować
niewiastom na plaży podczas urlopu
- Wie co ma zrobić - przejść na dietę, zacząć się systematycznie
ruszać, może jakieś witaminki itd.
Aby osiągnąć cel musi po prostu zacząć działać. A do tego potrzebuje
MOTYWACJI.
Proste? No niekoniecznie. Spróbujcie wstać godzinę wcześnie by pobiegać,
albo gdy zespół w pracy wychodzi na lunch do pizzerii powiedzieć - 'a ja
poproszę sałatkę'. Cholernie trudne.
A teraz znowu Whirlpool: wyobraź sobie... jakiegoś sportowca, który
utrzymuje swoje ciało w ryzach: codzienny trening, dieta, zdrowe
odżywianie.
I teraz fiku miku prast: robimy zamianę duszyczek: dusza/umysł sportowca
ląduje w ciele obhamburgeryzowanego domatora - czyli naszego Ździśka.
Budzi się taki sportowiec - podchodzi do lustra i ... O ŻESZ TY!!! Co
widzi? Ciało, jakiego nie chce mieć, wręcz nie akceptuje. On wie, jakie
ciało naprawdę ma - wysportowane i bez oponki!
Sportowiec od razu zaczyna coś z tym robić - tu już nie ma odkładania,
wyszukiwania wymówek i szukania utrudnień. Po prostu MUSI dojść do
normalnego dla niego ciała - czyli lżejszego o X kilogramów. Ma
determinację i od razu wprowadza zmiany wszędzie tam gdzie to konieczne
- bo mu cholernie zależy.
Kiedy ludzie coś zmieniają w swoim życiu? Bardzo często wtedy gdy ich
coś mocno ukłuje. I to niekoniecznie zawał serca czy mega frustracja w
pracy.
Wtedy rodzi się determinacja do tego by coś zmienić, że 'już dłużej tak
być nie może!'.
Szybsze osiąganie celów
Pomysł jest więc prosty.
1. Pomyśl jak chcesz by było po osiągnięciu celu - czyli jak ma
wyglądać stan docelowy. Oczywiście najlepiej by było, żeby to była wizja
z prawdziwego zdarzenia - z 'poczuciem' tego wszystkiego. Czyli - 'stań
się sportowcem'. Cała esencja tego pomysłu polega na wykonaniu tego
'przesunięcia osobowości' - czy też inaczej mówiąc duszyczki/umysłu.
Musisz poczuć się tą docelową osobą. Wtedy znajdziesz wszystko to co Ci
tak cholernie przeszkadza obecnie
2. Znajdź jakie są różnice w tym co jest a tym co powinno być. W
Twoich działaniach, ale również i postawie czy zachowaniu. chodzi
również o te najdrobniejsze rzeczy. Steve listuje jako przykład coś
takiego: gdy postawił sobie za cel zostać milionerem to doszedł do
wniosku, że jako bogata osoba nosiłby więcej pieniędzy w portfelu. I
stopniowo dokładał sobie kasy. To mu pozwoliło zaakceptować to że
dysponuje większymi kwotami.
3. No i teraz to już z górki: działaj, zmieniaj. Zasypuj tą lukę
pomiędzy tym kim się czujesz (stan docelowy) a tym co jest obecnie.
To podejście 'zamiany osobowości' jest według mnie doskonałe by
zbudować w sobie odpowiednią motywację do zmian i do pokonywania drogi
od A do B.
Jest jeszcze jedno: starochińskie (albo staroalbańskie, staropolskie - w
każdym razie stare) przysłowie mówi że 'kto zaczął ten połowy
dokonał'. I to też prawda. Rusz się już teraz - nie odkładaj tylko
do dzieła :)
W punkcie B będzie Ci znaaaacznie przyjemniej :-)
--
Autorem tekstu jest Tomasz Zienkiewicz.
Zapraszam na www.dlasiebie.pl ::
rozwój osobisty, kariera, finanse
oraz na mój blog www.zieniu.pl
Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl